„#Supermodelka Plus Size” – nowy hit Polsatu popularniejszy niż „Azja Express”

„Koniec dyktatury rozmiaru 36” – zapowiedziała Ewa Zakrzewska, modelka plus size i jurorka nowego programu, który 6 września pojawił się na antenie Polsatu. „#Supermodelka Plus Size” to program, który powstał na licencji „Curvy Supermodel” – robiącego furorę w Niemczech. Jak program został przyjęty w Polsce i kogo jeszcze znajdziemy wśród jurorów?

Niemal 2 mln widzów obejrzało pierwszy odcinek

Przed ekranami telewizorów 6 września zgromadziło się ok. 1,7 mln Polaków, a co najmniej 5 minut „#Supermodelki Plus Size” obejrzało 3,25 mln widzów. W tym samym czasie TVP2 emitowało seriale medyczne „Na dobre i na złe” oraz „Na sygnale”, które miały wyższą oglądalność, stawiając premierowy program Polsatu na zaszczytnym drugim miejscu. Na trzecim miejscu podium znalazł się TVN, na którym emitowano programy „Milionerzy” oraz „Azja Express”. Polsat może więc mówić o dużym sukcesie, o czym świadczą również wyniki oglądalności pozostałych odcinków – po trzech epizodach średnia oglądających wynosi 1,54 mln.

W doborowym towarzystwie

O losach kandydatek na Supermodelkę Plus Size decyduje jury złożone z czterech osobistości mających dużo do powiedzenia w świecie modelingu oraz mody. Twórcom programu udało się zaprosić słynną na całym świecie projektantkę Ewę Minge, mistera Polski 2014 Rafała Maślaka, fotografa Emila Bilińskiego oraz wspomnianą już modelkę plus size Ewę Zakrzewską, znaną również z programu „Hell’s Kitchen”. Mentorką uczestniczek została Macademian Girl, słynna blogerka modowa. W pierwszym sezonie jurorów i kandydatki zobaczymy w 10 odcinkach.

O co walczą kandydatki na supermodelkę XL?

Dziewczyna, która zdobędzie główną nagrodę, otrzyma tytuł Supermodelki Plus Size, możliwość wzięcia udziału w pokazie Ewy Minge w Mediolanie lub Paryżu, 50 tysięcy złotych oraz znajdzie się na okładce magazynu „Claudia”. Kandydatki programu pragną również odejść od stereotypu mówiącego, że jedynie szczupłe kobiety mogą być atrakcyjne oraz udowodnić, że nie tylko modelki w rozmiarze 36 mogą chodzić po wybiegach.